Czy ktoś z Państwa zadał sobie kiedyś pytanie, dlaczego 18oC zimą odczuwamy jako zimno a latem ta sama temperatura powietrza to już przyjemnie? Jak to możliwe, przecież jesteśmy stałocieplni i powinniśmy odczuwać to jednakowo, co za tym sprawia, że czujemy to tak odmiennie? Otóż odpowiedź jest następująca. Zimą gdy powietrze w pomieszczeniu spada poniżej 18oC otaczają nas ściany o temperaturze jeszcze niższej ok 13oC, wszystko to sprawia, że nasz organizm zaczyna się wychładzać.

Natomiast latem, gdy obniżymy temperaturę powietrza w pomieszczeniu do 18oC potrzebujemy jeszcze dużo czasu, aby obniżyć temperaturę otaczających nas, nagrzanych od słońca ścian. Do tego czasu nawet chłodne powietrze nie zmieni naszych odczuć. To prosta zależność określająca nasz komfort cieplny, która mówi że im cieplejsze ściany tym powietrze może być chłodniejsze a im zimniejsze ściany tym powietrze musi być cieplejsze.

A co gdybyśmy zastosowali podobny trick zimą i oszukali nasz organizm?

Nic, właściwie zareagowałby dokładnie tak samo jak latem. Moglibyśmy obniżyć temperaturę powietrza a i tak odczuwalibyśmy ciepło promieniujące z ciepłych ścian. Dokładnie tą zależność opisuje idea ogrzewania ściennego i wskazuje jakie pozytywne ekonomiczne, zdrowotne i ekologiczne aspekty potrafi wnieść do naszego życia. Co nam daje taki pozornie nieistotny zabieg? Przede wszystkim pozwala obniżyć temperaturę powietrza, co bardzo pozytywnie wpływa na nasz organizm. Jako ssaki wcale nie przepadamy za przegrzanym i wysuszonym powietrzem. Ponadto obniżenie temperatury choćby tylko o 1oC generuje aż 5% oszczędności w zużyciu energii. Mniejsze zużycie energii to poza niższymi rachunkami także świadomość ekologicznego trybu życia. Zapewne nie dostaniemy sms-a od misia polarnego z pozdrowieniami, jednak może kiedyś podziękują nam za to przyszłe pokolenia. Propagując idee ogrzewania ściennego często spotykam się z obawą, że podgrzewanie ścian jest nieekonomiczne. Gdzieś instynktownie uważamy, że energia przekazana bezpośrednio w ścianę po prostu nam się zmarnuje i ucieknie na zewnątrz. Faktycznie, trudno jest wyrobić w sobie przekonanie, że może być całkowicie inaczej i że podgrzewanie ścian jest tańsze niż podgrzewanie całej kubatury budynku. Mimo wszystko spróbuję to wyjaśnić. Po pierwsze, to czy nasz dom będzie tracił dużo czy też mało energii na ogrzewanie zależy głównie od jego oporu cieplnego, czyli zdolności czy raczej niezdolności przewodzenia ciepła. To przecież dla zwiększenia oporu cieplnego stosujemy termoizolację ścian, czyli robimy wszystko aby ciepło nie wydostawało się z naszego domu. Jeśli naszą ścianę wyobrazimy sobie jako most przez który uciekają „energetyczne ludziki” to zwiększony opór cieplny będzie dla nich oznaczał wąski most, a brak izolacji autostradę trzypasmową. To gdzie będzie „produkowana” energia czy przed mostem czy na nim, kompletnie nie wpływa na jego przepustowość. Ściana i tak nie przepuści większej ilości energii niż jest to możliwe. Z powyższego można wnioskować, że to nie od źródła energii zależy jej utrata a jedynie od zdolności przewodzenia ciepła przez przegrodę.

Grzejniki podtynkowe 3THERMO dają nam jednak coś więcej

Otóż, po za dostawą energii cieplnej, dodatkowo osuszają ścianę. Nie muszę chyba tłumaczyć, że sucha ściana przewodzi ciepło dużo gorzej a niżeli mokra? Jednak zwiększenie oporu cieplnego to nie wszystko. Idea ogrzewania ściennego to walka z zimnem w miejscu powstawania strat. Jeśli posłużyć się analogią wojenną to ściana jest dla nas, niczym średniowieczny mur obronny dla rycerzy. Proszę sobie odpowiedzieć samemu, co jest łatwiejsze, obrona murów czy też wpuszczenie wrogiej armii na plac i tam rozstrzyganie walki? Na którą z powyższych czynności zużyjemy więcej energii? Ogrzewanie ścienne to bardzo przemyślana, precyzyjna i ekonomiczna wojna z zimnem. Podobnie jak na wojnie wymagana jest odpowiednia strategia i przemyślany plan tak i w budynku warto dobrze zaprojektować system grzewczy. Rodzi się więc pytanie:

Dlaczego tak mało realizowanych jest ogrzewań ściennych?

Głównie dlatego, że inwestycyjnie nigdy nie było to tanie rozwiązanie, ogrzewania ścienne można spotkać przeważnie w bogatszych regionach Europy. Do dziś stosuje się nawet układy typu hypokauston zaczerpnięte z IV wieku przed naszą erą czyli ogrzewanie ścian ciepłym powietrzem tłoczonym wewnątrz ścian specjalnymi kanałami. W tego typu rozwiązaniach należy już na etapie budowania domu przewidzieć i zaprojektować specjalną technologię stawiania murów. Ogólnie dotychczasowe próby realizowania idei ogrzewania ściennego wymagały od swoich zwolenników dużej wytrwałości i to nie tylko finansowej. Często należało pogodzić się z faktem utraty funkcjonalności ściany, ponieważ pod tynkiem przebiegały rurki z wodą lub grzewcze przewody elektryczne. Myślę, że dzięki technologii 3THERMO uda się złamać dotychczasowe przyzwyczajenia, gdyż grzejniki podtynkowe zakłada się łatwiej niż kaloryfery a inwestycyjnie instalacja niewiele odbiega od popularnej podłogówki.

3THERMO to także ekologia

Każdy system niskoenergetyczny jest dziś proekologiczny. Mniejsze zużycie energii to mniejsze szkody poczynione na naszym środowisku. Grzejniki podtynkowe z uwagi na swoją konstrukcję ograniczającą udział wody i opory hydrauliczne, idealnie współpracują z pompami ciepła. Ponadto wszystkie układy ogrzewania płaszczyznowego zdecydowanie ograniczają straty kominowe, a co za tym idzie również niekorzystny efekt cieplarniany. Sam produkt również został opracowany z myślą o ekologii. Zastosowany materiał do budowy grzejnika to stop aluminium podlegający w 100% procesom recyklingu. Wszystkie procesy wytwarzania i obróbki zostały zaprojektowane jako niskoenergetyczne. Podczas procesu wytwarzania grzejników 3THERMO nie powstają żadne zanieczyszczenia lub ścieki technologiczne.

Offcanvas Menu